Osk zryw

Temat ten będzie poświęcony szkole nauki jazdy jaką jest rzeszowski ZRYW.
Jeżeli mieliście z nią jakieś doświadczenia, to proszę, piszcie, aby innym ułatwić wybór.
Sama niedawno postanowiłam się zapisać na kurs, no i pojawił się problem z wyborem dobrego ośrodka. Piszę to z pewnego dystansu, gdyż jeździłam od maja do lipca br. Obecnie mój brat również jeździ w ZRYWie to zaznaczę zmiany, jakie zaszły.
Samochody ZRYWu widoczne są na każdym skrzyżowaniu, ale informacji w sieci jest jak na lekarstwo. Na stronie internetowej widnieje adres i telefon, a tak poza tym to strona nie jest chyba zbyt często aktualizowana.
BIURO
Tak jak już wspomniałam elki ZRYWu jest bardzo łatwo, ale trafić do biura już niekoniecznie. Mieści się na ul. Plac Wolności 2 w niezbyt pokaźnym budynku, słabo oznaczonym.
Czynne jest dwa razy w tygodniu we wtorki i piątki w godz. 14-20, wtedy można zapisywać się na jazdy (chcąc się zapisać o 13.00 pani Natalia nie miała zeszytu). W pozostałe dni w biurze można zastać osoby nie do końca zorientowane na temat kursu. Od starszego pana (nie kierownika) nie mogłam się nawet dowiedzieć, ile kosztuje kurs.

CENA KURSU
-1100zł dla uczniów i studentów
-50zł to koszt badań lekarskich, które można zrobić także na własną rękę. Lekarz przyjmuje średnio co 2-3 tygodnie w piątki w biurze, a nie swoim gabinecie. Każdorazowo w kolejce stoi bardzo dużo osób, ale wbrew pozorom idzie bardzo szybko. Całe badanie polega na przeczytaniu 3 czerwonych liter na zielonym tle. Lekarz nie zapisuje nawet danych pacjenta, więc można się wcale nie fatygować tylko zapłacić, powiedzieć, że się było i dostanie się zaświadczenie z pozostałymi dokumentami. Większego problemu nie mają też osoby używające okularów. Mówisz wtedy, że używasz okularów/soczewek i będziesz w nich jeździć, wtedy zapisuje on sobie twoje dane.

WYKŁADY
Odbywają się we wtorki i piątki w godz. 16-20. Trzeba być na kolejnych 6 wykładach, które odbywają się w sposób cykliczny. Można spokojnie wyjść wcześniej, gdyż obecność nie jest sprawdzana. Dopiero na jazdach w swojej karcie podpisujesz obecność na wykładach. Oficjalnie można zapisać się na jazdy po 4 wykładach. Warunkiem jest jednak wpłata choćby części kwoty kursu. Od tego ile wpłacisz, zależy na ile godzin możesz się zapisać. Wcześniej trzeba jednak wypełnić formularz zgłoszeniowy. Na wykładach dostajesz 3 kartki kserówek z najważniejszymi informacjami. Dodatkowo możesz sobie kupić po 3zł: niezbędnik kursanta, testy, płytę CD z tymi samymi testami. Obecnie kosztuje to po 5zł.

JAZDY
Jazdy rozpoczynają się i kończą na placu manewrowym obok dworca PKP. Z jakim wyprzedzeniem trzeba się zapisywać zależy od pory roku- latem jest zwykle więcej chętnych. Można próbować zapisać się do konkretnego instruktora, ale rzadko zdarza się, że będziesz z nim jeździć. Zdenerwowało mnie, gdy chciałam dokupić sobie jazdę z konkretnym instruktorem i zapłaciłam za nią a jeździłam z innym, a na jakimś skrzyżowaniu widziałam mojego ulubionego instruktora. Początkowo jeździsz z różnymi, aby ich poznać. Od pon do pt można jeździć w godz. 7-19, w lecie czasami pozwolą się zapisać do 20, w wakacje nawet do 21. W soboty od 7 najpóźniej do 16/17. Na jazdę czekasz na placu, o godz. X woła cię jakiś instruktor i wtedy z nim jeździsz. Po zakończonej jeździe podpisujesz kartę. Aby dostać dokumenty do WORDu musisz mieć wyjeżdżone 28 godzin. Ostatnie 2 możesz wziąć sobie bezpośrednio przed egzaminem. Na egz średnio czeka się 1 tydzień. Wcześniej musisz zgłosić, że chcesz wybrać dokumenty. Fakt, że biuro jest czynne 2 razy w tyg sprawia, że na dok czeka się kilka dni. Jeżeli chcesz otrzymać je przed godz16, aby zdążyć do WORDu, musisz się przypominać. Wcześniej jednak musisz pójść i napisać test teoretyczny, losowe pyt z płyty jako egzamin. Praktycznie możesz pójść i powpisywać na kartkę odp a,b,c i napisać 0 błędów.

INSTRUKTORZY
Jest ich kilkunastu, przynajmniej 15. Ja miałam okazję poznać
-Bronek G. – miałam z nim tylko 1 godzinę, więc trudno mi jednoznacznie go ocenić. Mimo wszystko sądzę, że był fajny, spokojny, przykładał się do pracy, nie rozmawiał przez telefon, całą uwagę poświęcał kursantowi. Znajomi mówią, że jest najlepszym instruktorem, bo nie jest stresujący, skupia się na twojej jeżdzie i ćwiczy z Tobą wszystkie manewry: zawracanie, łuk, parkowanie. Nie kończy również przed czasem, a gdy ty jeździsz po łuku nie gada sobie z innymi instruktorami. Jest instruktorem z powołania, widać, że lubi to co robi. Jednakże jeździ tylko popołudniami od 15, w soboty cały dzień. Zabiera na przejazdy kolejowe i w typowo egzaminacyjne miejsca.
-Marek D.- przejeździłam z nim kilka godzin, zwraca się do kursanta po imieniu a nie bezosobowo (na pierwszej godzinie denerwowało mnie to, gdyż nadużywał go, a później się przyzwyczaiłam), fajny, spokojny, ćwiczy zarówno łuk, parkowanie i zawracanie. Dodatkowo potrafi odstresować kursanta, porozmawiać z nim o wszystkim. Przykłada się, wszystko dokładnie tłumaczy, czasami aż za dokładnie, gdy zaczyna ci rysować na kartce manewry. Nie dzwoni przez telefon, nie kończy przed czasem. Zabiera na przejazdy kolejowe i w typowo egzaminacyjne miejsca.
-chyba Marek G.?- w miarę fajny, przewrażliwiony na punkcie krawężników (nigdy po nich nie jeździłam, ale zawsze słyszałam), jeździ popołudniami na tygodniu, a w soboty cały dzień. Miałam czasami wrażenie, że mu się nie chce, zwłaszcza na pojedynczych godzinach. Nic nie parkowałam, Nie robiłam łuku, nie robiłam nawet głupiego zawracania na3. Jeździłam tylko po głównych drogach w centrum miasta
-Paweł Ż- to moje dwie najgorsze godziny, najpierw byliśmy w sklepie, potem kawa w MacDonaldzie i tankowanie. Przez większość czasu gadał przez telefon, a potem miał pretensje, że jadę nie tam, gdzie chciał. Nie parkowałam, nie robiłam łuku. Jeździ w pozycji półleżacej i w okularach przeciwsłonecznych w żółtych ramkachporażka. Widać że traktuje tą pracę jako przymusową konieczność do zarobienia pieniędzy. Jeździ z nogą na desce rozdzielczej, więc nie bierze kursanta na poważnie. Każe mu łamać przepisy, wymuszać pierwszeństwo, używa niecenzuralnych słów.
-Marcin N.- najlepszy instruktor, fajny, spokojny, zawsze przykładał się, to z nim pierwszy raz miałam łuk, kopertę, zawracanie na3. Nawet na pojedynczych godzinach uczył mnie nowych rzeczy, super tłumaczył. Wierzy w kursanta, w jego możliwości. Na 4 godzinie robiłam łuk. Bierze w miejsca egzaminacyjne. Serdecznie polecam i pozdrawiam. Od mojej elki z panem Marcinem zawsze dudniła muzyka, nie było nudno. Jest najlepszym przykładem że można miło spędzać czas i przy tym dużo się nauczyć.
-Antek?- po jednej godzinie trudno coś mówić, ale był fajny i spokojny, ćwiczył parkowanie nawet tyłem, które nie jest wymagane na egzaminie, ale przydaje się w życiu codziennym. Jako jedyny nie słuchał radia. Potrafił ćwiczyć to czego kurant jeszcze nie umie. Nie skończył przed czasem i te jego białe zęby..:)
-Marek M.- fajny, spokojny, ćwiczy z kursantem. Można pogadać, jest najmłodszym instruktorem. Ma dobrą pamięć do ludzi. Po tych miesiącach rozpoznaje mnie jeszcze na ulicy. Jeździ na przejazdy, obsługuje 2 komórki pisząc smsy, jednak to nie przeszkadza, bo nie olewa kursanta
-Piotr A.- zawsze ma dużo uwag, można poćwiczyć z nim parkowanie do perfekcji, czepia się wszystkiego, ale to cię zmusza do myślenia. Według brata jest stresujący. Ja jeździłam z nim najwięcej, moje papiery były na niego. Wszystko z tobą ćwiczy aż do znudzenia, jednak czasami masz ochotę odpocząć i pojeździć na luzie to wtedy nie polecam. Jednak przykłada się do pracy, nie gada przez komórkę.
-Daniel Sz.- najbardziej milczący instruktor, spokojny, odzywał się tylko, by wytknąć błędy, wskazać kierunek jazdy były to frustrujące. Gdy zrobiłam coś naprawdę głupiego to wolałabym, żeby na mnie wrzasnął, a nie był tak spokojny. Nie można z nim było ani pogadać ani pośmiać się. Jednak mojemu bratu jeździło się z nim dobrze.

Wszystko są to moje subiektywne oceny, nie chciałam nikogo obrazić, tylko pomóc w wyborze i uniknięciu pomyłki.

PLAC
Są na nim 2 łuki, które niestety nie są wymiarowe tzn. prosta jest o wiele krótsza niż w WORDzie, pole zatrzymania również – nie trzeba się sugerować się, że nie mieścimy się w nim
Łuki nachodzą na siebie, czasami trzeba czekać, żeby się wyminąć. Są pod górkę podobnie jak w WORDzie, jednak uwagę zwraca się, że są w nich dziury, które wbrew temu co mówi kierownik nie uczą bardziej operować sprzęgłem, ale rozpraszają. Linie są także niezbyt widoczne.
Wyjazd z placu także pozostawia wiele do życzenia. Trzeba liczyć na uprzejmość innych kierowców, którzy cię przepuszczą. Jak dla mnie na początkowych godzinach było to stresujące na tyle, że jak na złość gasł mi samochód.
Podobno ma powstać nowy plan na terenie PTHW czynny jednak tylko popołudniami.
SAMOCHODY
Jest ich 9 w trzech kolorach: srebrne o nr 2,3,6,7,9; czerwone nr 1,4,5; grafitowa 8.
Najgorsze to samochody: 4 i 9 –szybko biorące sprzęgło, puścisz je o kilka cm bez gazu to gaśnie, dodatkowo aby zapalić 9 trzeba dać gaz
Najlepsze: 5 i 8 – późno bierze sprzęgło, nie gaśnie, no i jeżdżą nimi najfajniejsi instruktorzy
Pojawił się także nowy samochód jeszcze nieoznakowany, koloru czerwonego kupiony z RONDA ŁAŃCUT widać prześwitujące napisy na zderzakach. Ja nie miałam okazji nim jeździć
RADY
-bierz sobie po 2h a nie po 1. Często tak robiłam i zauważyłam, że niektórzy instruktorzy nie przykładają się wtedy i jeździsz tylko po mieście, a nie ćwiczysz parkowania i innych rzeczy, oraz więcej czasu tracisz przez późniejsze zaczynanie i wcześniejsze kończenie, gdy zaczniesz od łuku to po mieście zostaje się 25 mi, bo musisz wrócić na czas
-choć część godzin wyjeździj z konkretnym instruktorem, który widzi twoje postępy i słabe strony, wie co z tobą robił, nie olewa cię, nie podchodzi bezosobowo jako jednorazową „przygodę”
Wszystko są to moje subiektywne oceny. Nie zamierzałam robić ani reklamy, a tym bardziej antyreklamy. Polecam ZRYW ze względy na to że można spróbować swoich sił na różnych samochodach, które minimalnie się różnią. Plusem jest fakt iż jest kilku instruktorów, nie musisz jeździć z jakimś gdy ci nie pasuje. Dla wielu osób ma znaczenie, że plac jest w centrum. Pod koniec roku szkolnego za świadectwo z paskiem dostaje się gratisową godzinę. Dodam jeszcze że egzamin zdałam za pierwszym razem.
Jeśli macie jakieś pytania to z chęcią na nie odpowiem. A gdy zdecydujecie się na ZRYW to napiszcie wasze wrażenia.

Moim zdaniem nie ma lepszej szkoły nauki jazdy od ZRYWU. Dla mnie było najważniejsze to, że bez najmniejszych problemów można było dogadać się z instruktorami, którzy są naprawdę mili i przykładają się do swojej pracy (przynajmniej ci z którymi ja jeździłam). Najmilej wspominam instruktora Marka M., który był moim instruktorem prowadzącym.
Jeżeli chodzi o plac manewrowy, to jest jeszcze dużo do życzenia ale skoro egzamin zdałam w WORD-ie za pierwszym razem to chyba znaczy, że można nauczyć się tam jeździć :)
A co do biura, to wydaje mi się że jest czynne od poniedziałku do piątku.
Gorąco polecam ZRYW, głownie z powodu fajnej atmosfery i tego że dobrze uczą jeździć :)

1 Enlightened Reply

Trackback  •  Comments RSS

  1. Domi pisze:

    Heh, byłem dzisiaj się zapytać ile by kosztowało prawko na ciężarówki to mi wyliczała więc zapytalem ” to ile by to było tak za wszystko”, a ona że to trzeba dodać hahahaha no Ameryke odkryła, miałem tam się zapisywać na 100% ale dzięki rudej osobniczce w okularach chyba podziękuję.

Napisz komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Top